EMPATIA W SPÓDNICY- czyli mowa trawa…? Kto słucha pacjentów.

Eliza B. Walczak- Corral

Eliza B. Walczak- Corral

Witajcie. Nazywam się Eliza. Oprócz tego ze jestem zapalonym socjologiem, jestem również międzynarodową konsultantką ds. odnowy biologicznej z rzadką specjalizacją w dziedzinie bezpiecznego i wydajnego zastosowania rośliny Cannabis (tzw. „medycznej marihuany”). Tematem zajmuję się prywatnie i profesjonalnie od 16tu lat, od kiedy lekarz w Izraelu zaproponował, żebym przepisywane przez polskich lekarzy leki (Tramal, Tramadol) zamienila na mniej szkodliwy Cannabis- ZDZIWIŁAM SIĘ. Wydawało mi się, że „trawka” to zwykły psychodelik. Nigdy wcześniej mnie nie ciągnęło do tzw. używek, nigdy nie paliłam papierosów, nie piłam nawet na imprezach i to nie tylko dlatego, że przepisanych przez lekarza opiatów nie można mieszać z alkoholem. Byłam naturalnie „żywym dzieckiem”. Jednak kiedy zostałam wprowadzona w świat rośliny Cannabis i całościowego podejścia do tematu przez wyszkolone konsultantki ds. odnowy biologicznej przy użyciu rośliny Canabis, mogę śmiało powiedzieć, że ta roślina uratowała mi życie i polepszyła jego jakość. Nie wybrałam tego tematu z przyjemności, to temat mnie znalazł. Od tamtego czasu pogłębiłam wiedzę poprzez obserwacje uczestniczącą w różnych spółdzielniach pacjentów na Bliskim Wschodzie, EU i USA, a od 2010 roku wraz z mężem  Michaelem Corral (amerykańskim ekspertem w dziedzinie terapii i upraw Cannabis) odpowiedzialnie szerzymy wiedzę o bezpiecznym i wydajnym użyciu rośliny Cannabis w Polsce. W 2011r owocem naszych starań odbyła się pierwsza polska konferencja poruszająca temat medycznej marihuany w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii . Na niej poznaliśmy byłego Ministra Zdrowia dr. Balickiego, prof. Jerzego Vetulaniego i Katarzynę Magudę- szeroko utalentowaną artystkę z Krakowa, rzeczniczkę praw pacjentów i  koordynatorkę Projektu FENIX. Wykładaliśmy dwa razy w Poznańskim Instytucie Roślin i Ziół, w Warszawskim Hospicjum Onkologicznym, Klinice Leczenia Bólu i innych, mniej formalnych konferencji dla zainteresowanych chorych.  Od 6 lat organizujemy w Polsce spotkania, szkolenia, warsztaty, seminaria i wykłady, jak również spotkania grupowe, też takie z użyciem nowych technologii elektronicznych jak Skype. Wynika to z faktu, że niektórzy pacjenci nie są mobilni, bądź mieszkają zbyt daleko, np. w innej miejscowości, czy innym kraju.

FENIX to nieformalna grupa samopomocy pacjentów, którzy zdecydowali sie na wsparcie zdrowia Terapia Cannabisowá.  W Polsce jest nas tysiące, jeśli nie miliony, dlatego od lat domagamy sie powstania Narodowej Agencji Cannabis i objęcie naszych domowych upraw ochroną. Chcielibyśmy stworzyć dla nas bezpieczną i legalną przestrzeń, daleko od nietolerancji i patologii użycia wykluczającej ze zdrowego społeczeństwa. Najważniejsza jest dla nas emancypacja i obecność przy wszystkich etapach terapii- od upraw do samej terapii.          Uczestniczenie w uprawie to Hortiterapia- fundament, który chcemy strzec jako nasze przyrodzone, najwyższe prawo gwarantowane Konstytucją. Prawo do upraw wspólnych to Nasz następny postulat, takie uprawy pozwoliłyby nam na oszczędności i większą kontrole naszych odmian genetycznych i wsparcie NSMC (Narodowego Systemu Medycyny Cannabis).

canna tree dna fenix genetix

Od 15tu lat palę marihuanę, waloryzuję zioło, łykam masło i Eliksir z rośliny Cannabis, smaruję sie kremami z esencji roślinnych hempu…  i to się może źle ludziom kojarzyć, ale co to znaczy dla mnie i moich bliskich? Medyczna Marihuana to roślina z  farmakopei o botanicznej nazwie Cannabis. Roślina Cannabis przyniosła mi ukojenie po wieloletniej  walce z bólem, cierpieniem i … wykluczeniem. Moja diagnoza? To moja tajemnica (każdemu pacjentowi i obywatelowi przysługuje prawo do leczenia i do prywatności), powiem tylko, że diagnoza jest taka sama jak ta, którą doktor sir Russel Reynolds postawił przed laty królowej Wiktorii, wprowadzając Cannabis Semsimilla (bez ziaren) do zachodniej medycyny 😉 .  W Polsce istnieje możliwość  leczenia sie rośliną Cannabis i jej koncentratami, ale mało kto wie jak w Naszym kraju interpretować  niejasne, wzajemnie się wykluczające prawo dotyczące substancji tzw. „narkotycznej”. Więc jak stosować  Cannabis, aby terapia była bezpieczna i wydajna, jak prawnie oddzielić własny użytek medyczny od czarnego rynku i patologii użycia? Skoro MZ refunduje Import Docelowy z Bedrocanu, to czy nie byłoby konsekwentnym objęcie naszych prywatnych upraw specjalna opieką i wsparciem, tak jak stało się to w Kanadzie czy Kalifornii?

Ze względu na złe i niejasne prawo rysuje sie konflikt dóbr prawnie chronionych, w którym na szali z jednej strony jest życie,  zdrowie i godność człowieka, a na drugiej zaś- bardzo szeroko rozumiana prewencja w zakresie używania środków odurzających. Złe prawo jest bezprawiem i musi zostać skorygowane tak, by służyć ogółowi społeczeństwa. To nie jest tylko moje prywatne zdanie, wydźwięk tego znajdujemy także w uzasadnieniu postanowienia Trybunału Konstytucyjnego z marca 2015 roku.

Mam własne zdanie na temat polskiego prawa antynarkotykowego, bo sama zostałam niesłusznie aresztowana i oskarżona.Przesłanie na mój adres w 2012 roku paczki z tzw. „wesołą zawartością” było powodem wtargnięcia policji do mojego mieszkania i skonfiskowania zapasów medycznych pochodzących z upraw własnych.  Sąd pierwszej i drugiej instancji uznał mnie winna popełnienia zarzucanego mi czynu, polegającego na posiadaniu ZNACZNEJ ILOŚCI zakazanej substancji-  suszu roślinnego o wadze 33.16 gram. 90 gram suszu przesłanego do mnie przez pocztę nie stanowiło powodów do oskarżenia, jedynie do wtargnięcia, przeszukania i przymusowych badań lekarskich. Posiadanie przeze mnie 33 gramy suszu miało w/g Wysokiego Sadu wypełnić znamiona występku określonego w art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.  Sad jednak odstąpił od ścigania mnie, odrzucił większość zarzutów i nie zastosował kary. Nie ukarał mnie za czyn, jakim jest posiadanie rośliny Cannabis Sativa do celów medycznych. TO WAŻNE! Warto też podkreślić, co potwierdziły Sądy obu instancji, że ujawnione w moim domu „środki odurzajace nabyłam  legalnie”, a raczej weszłam w ich posiadanie w sposób legalny. Jak? Wyrosły z moich nasion na moim balkonie, NIE UJAWNIONO KONTAKTÓW Z SZARYM czy CZARNYM RYNKIEM. W pisemnym uzasadnieniu wyroku Sądu  z 16go czerwca 2014, Sąd Okręgowy wskazał, że brak kary podyktowane  były przede wszystkim moim stanem zdrowia, jak również faktem, iż od kilku lat (2010- do dziś) podejmowałam aktywne działania zmierzające do regulacji prawnych de-kryminalizujących i  legalizujących medyczną marihuanę w Polsce . To było wielką osobistą ulgą i ważnym zwycięstwem dla wszystkich polskich pacjentów. Co było zaskoczeniem i pogwałceniem moich praw to fakt, że nie uznano „potrzeby konieczności”. Obecnie wraz z moim prawnikiem wnoszę o kasacje niesprawiedliwego wyroku i przeprosin które uznają moja całkowitą niewinność. Prawo w Państwie Prawa musi być klarowne, albo ktoś jest winien i ponosi za to karę, a jeśli nie ponosi kary to powinien być oczyszczony z zarzutów. Każdy z pacjentów powinien być traktowany tak samo i powinien mieć zapewniony bezpieczny dostęp do terapii i wiedzy o niej.  Logika jasna nawet dla dziecka. To w ostateczności od pacjenta zależeć będzie rodzaj podjętej terapii, czyli legalizacja bądź delegalizacja metody leczniczej (jakakolwiek by ona nie była).

Euro-Charter-post-thumbnail-152x300              instytut praw pac
Z  zainteresowaniem przyglądam sie sytuacji narodzin nowego przemysłu medycznego w Polsce i jako socjologa nie dziwi mnie, że najwięcej na temat medycznej marihuany maja do powiedzenia osoby, które na temacie sie po prostu nie znają. Podejście pacjentów do tematu jest bardziej empatyczne, a mniej agresywne czy uzurpatorskie (takie prezentują biznesmeni i niektórzy politycy, w tym „opiekunowie” ). Przykro było oglądać upolitycznienie tematu w 2015 roku i ataki na Szpital Centrum Zdrowia Dziecka. Wykorzystywanie tematu zdrowia i medycznej marihuany do agresji, czyli dla celów politycznych- jest z  punktu widzenia pacjentów wysoko nieetyczne i po prostu przykre. To w końcu dyrekcja CZD pomogła we wprowadzeniu Terapii Cannabisowej do instytucji zdrowotnych w Polsce i  atakowanie CZD, czy lekarza  za blędy systemu i niejasnego prawa-  wydają się  krzywdzące nie tylko dla nich, ale przede wszystkim dla cierpiących nieletnich pacjentów. Niezdrowe zamieszanie wokół delikatnego tematu zniechęca obecnie lekarzy do prób rozpoczęcia badań klinicznych z użyciem rośliny, czy wypisywania rekomendacji na Cannabis swoim pacjentom.  W ostatnim roku pacjenci zostali zmuszeni zejść jeszcze bardziej do podziemia. Dziś więcej ataków spotyka nas od strony tzw. „Przymusowych Opiekunów”. Boimy się monopolu mafii, zarówno tej farmaceutycznej jak i poddziemnej, boimy się  robienia na nas eksperymentów, boimy się ich bardziej jak samej policji czy ewentualnego aresztowania. W systemie prawnym konstytucyjne paragrafy  dają  nam pacjentom linie obrony – podstawę do godności. W dialogu z monopolem podziemia, czy syktaturą systemów- nie ma dyskusji jest tylko astronomiczna, niczym nie uzasadniona cena i uzależnienie od nielegalnego dystrybutora i jego „dobrych rad”.

Uważam, że skoro my pacjenci posiadamy więcej wiedzy na temat samej rośliny Cannabis jako naszego remedium, to musimy odpowiedzialnie podzielić sie z tymi, którzy maja jej mniej lub wcale. Ta zasada obowiązywała w kraju w najgorszy i najlepszych czasach. Dlatego kontynuujemy tradycje antycznej terapii i edukacji w zakresie tematu bezpośrednio nas dotyczącym. Różni sie to od podejścia tzw. opiekunów pacjentów i lekarzy , choć jest podobny – oni tak samo jak pacjenci  ryzykują zatrzymanie przez policje i obarczeni są ewentualnymi  kontaktami  z czarnym rynkiem.  Produkty z nielegalnego obrotu często są niebezpieczne, bo nie zrobione przez samych zainteresowanych terapią i odnową biologiczną. Rady „aktywistów cudotwórców”  sugerujące dawkowanie i sposób podania są czysto marketingowe, nieprzydatne i często NIEBEZPIECZNE dla pacjentów i ich opiekunów. Sugerowanie przemytów, nawiązywanie kontaktu z przemytnikami- takie rady prowadzą do patologii użycia i bazpośrednio zagrażają zdrowiu i życiu polskich pacjentów.

Pacjenci na całym świecie łączą się w sieć wzajemnych kontaktów tworząc globalną zmianę w podejściu do tematu medycznej marihuany i traktowania pacjentów decydujących się na tego rodzaju wsparcie. Przekuwamy idee w działanie, które można zduplikować dla dobra społecznego, szukamy innowacyjnych sposobów na rozwiązanie problemów pacjentów.  Tak powstał FENIX (www.medicine-cannabis.eu) i 10 punktów, które pomogły w zorientowaniu się w nowym temacie. Zakres zainteresowań rozszerzony został na to,  jakie rozwiązania możnaby było zaproponować,  by pozbyć się problemu nielegalności posiadania rośliny przez pacjentów i pełną de kryminalizację terapii rośliną Cannabis. FENIX  jest członkiem Międzynarodowej Koalicji Pacjantów Medycyny Cannabi

imcpc_logo_small_270

Od 5 lat organizujemy spotkania, szkolenia, seminaria i wykłady, jak również spotkania grupowe, też takie z użyciem nowych technologii elektronicznych jak Skype. Wynika to z faktu, że niektórzy pacjenci nie są mobilni, bądź mieszkają zbyt daleko, np. w innej mjejścowości.

W przeszłości nasza wiedza została wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem przez nieodpowiedzialnych ignorantów, tamujących zmiany prawne kosztem cierpienia polskich pacjentów. Tamują  nie tylko dostęp do innych, wyedukowanych w dziedzinie MM pacjentów, ale rówinież do pełnej wiedzy o tym, ze Cannabis Sativa do celów medycznych jest, był i będzie w Polsce legalny. „Aktywiści” o tym wiedzą, ale z przyczyn polityczno- ekonomicznych nie chcą się ta informacją podzielić, bazując na mitach i strachu.  Już od 2012 roku istnieje opinia Ministerstwa Zdrowia o tym czy Cannabis może być stosowany do celów medycznych, w odpowiedzi na pytanie pani Marszalek Sejmu Ewy Kopacz słyszymy : „Odpowiadając na pismo Pani Marszałek z dnia 15 lutego 2012 r. (znak: SPS-023-1801/12), uprzejmie przedkładam odpowiedź na interpelację pana posła Michała Kabacińskiego oraz grupy posłów w sprawie niedozwolonego używania Cannabis w celach medycznych. Odnosząc się do tezy panów posłów, że przepisy ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. Nr 179, poz. 1485, z późn. zm.) uniemożliwiają stosowanie ziela konopi innych niż włókniste – konopi indyjskich (Cannnabis sativa L.) w celach medycznych, uprzejmie informuję, że jest ona nieporozumieniem. W przepisie art. 33 ww. ustawy: Środki odurzające grup I-N i II-N oraz substancje psychotropowe grup II-P, III-P i IV-P mogą być używane wyłącznie w celach medycznych, przemysłowych lub prowadzenia badań.”

– cały tekst na stronie rządowej: www.orka.sejm.gov.pl

Dlaczego więc media w Polsce wola bazować na dezinformacji wąskich grup interesów , a praca ekspertów i samych pacjentów wykorzystywana jest niezgodnie z przeznaczeniem? Dlaczego kłamie się polskim pacjentom i zwykłym Polakom, że medyczna marihuana w Polsce nie jest legalna, skoro MZ zaczyna refundację jednego ze źródeł dystrybucji (Program w Holandii). Dlaczego celowo odcina się poszukujących wiedzy o terapii cannabisowej od prekursorów tej wiedzy w Polsce, od ekspertów FENIXA i ludzi, którzy zgłębili zasady bezpiecznego i efektywnego użycia medycznego w Polsce? Czy to tylko zwykłe WYKLUCZENIE słabych i chorych? Trudno się na nie zgodzić, szczególnie kiedy pochodzi od tzw. „Rzeczników Naszych Praw” dbających jedynie o własny interes finansowy.

Najwyższy czas, by dopuścić do głosu ekspertów- wyemancypowanych pacjentów medycznej marihuany, którzy sobie poradzili z tematem na wielu równoległych poziomach. I trzeba to zrobić szybko, zanim odejdą na zawsze.

 

 

Komentowanie jest wyłączone